W Malezji zaręczyny zwyczajowo odbywają się w domu przyszłej narzeczonej. Przybyliśmy tam przed wszystkimi gośćmi, aby ceremonię obserwować od samego początku. Tak się złożyło, że było tuż po święcie Hari Raya, dlatego zaraz po wejściu zostaliśmy poczęstowani przysmakami z wcześniejszego ucztowania. Znów był pyszna potrawa rendang z mięsa wołowego, ciasteczka własnoręcznie wypiekane i inne pyszności. Zajadając lokalne potrawy i popijając herbatę, czekaliśmy na dalszy rozwój wydarzeń. Najpierw zaczęła zjeżdżać się rodzina przyszłej narzeczonej. Powoli pokój zapełniał się przybywającymi gośćmi. Po dłuższej chwili było już dosyć tłoczno – rodzina ze strony przyszłej narzeczonej w radosnym i gwarnym nastroju oczekiwała na przybycie rodziny przyszłego narzeczonego. Przybywali oni z oddalonego o około 500 kilometrów stanu Johor na południu kraju. Wyruszyli jeszcze poprzedniego dnia i zatrzymali się na noc gdzieś po drodze, żeby przed południem zdążyć na ceremonię zaręczyn.
– Gdzie jest przyszła narzeczona? – spytałam trochę zdezorientowana.
– Czeka w sypialni na zakończenie negocjacji – padła odpowiedź.
– A przyszły narzeczony?
– On w ogóle nie bierze udziału w tym wydarzeniu.
Negocjacje przebiegały w bardzo spokojnej atmosferze. Rozmawiało ze sobą dwóch mężczyzn, wyznaczonych przez każdą z rodzin do wypowiadania się w jej imieniu. Oczywiście nie rozumieliśmy o czym rozmawiano. Dowiedzieliśmy się jednak, że została ustalona kwota, którą przyszły pan młody zobowiązany jest zapłacić rodzinie przyszłej żony. Natomiast rodzina pani młodej jest odpowiedzialna za zorganizowanie wesela za ustaloną sumę. Było to zgodne z tym, co słyszeliśmy wcześniej na temat organizacji ceremonii ślubnych w Malezji i Indonezji. Pan młody płaci, a rodzina pani młodej wszystkim się zajmuje. W trakcie rozmów został ustalony także przybliżony termin zaślubin.
Po akceptacji wszystkich ustaleń przez obydwie strony, jednak z kobiet odebrała pierścionek zaręczynowy. Poszła następnie do sypialni, aby wręczyć go czekającej tam narzeczonej. Za nią wyruszył cały korowód gości, głównie płci żeńskiej, żeby zrobić sobie zdjęcie z przyszłą panią młodą. W sypialni czekały również prezenty, które miały zostać przekazane rodzinie przyszłego pana młodego. Były to dekoracyjnie zapakowane kosmetyki męskie, koszula, spodnie garniturowe, buty i inne pakunki z nieznaną nam zawartością.
Tradycyjnymi malajskimi zaręczynami zakończyliśmy tymczasowo nasz pobyt w Malezji. Wyruszyliśmy dalej w ponad 300 kilometrową podróż autostopem w kierunku granicy z Tajlandią.
Magda