My mamy ze sobą dwa plecaki 40-litrowe. Posiadają przydatną funkcję: oprócz tego, że można je otworzyć od góry, odpinają się także jak walizka. Daje to łatwiejszy i szybszy dostęp do ich zawartości. Oprócz plecaków korzystamy z małego czarnego płóciennego worka podręcznego. Gdy tylko możemy zostawić gdzieś nasze „duże” plecaki, nosimy w nim wodę i jedzenie. Z zestawem bagażu, który mamy ze sobą, przez całą naszą dotychczasową podróż, ani razu nie czuliśmy, żeby czegoś nam brakowało. Nie licząc oczywiście rzeczy zużywalnych, które kupujemy na bieżąco. Przed wyjazdem nie pomyśleliśmy tylko o jednej rzeczy, a w czasie podróży poczuliśmy że chcielibyśmy to mieć. Flagi Polski udało nam się kupić w Hanoi i nosimy je dumnie, przyszyte do naszych plecaków. W Wietnamie dokupiliśmy także klapki japonki i przeciwsłoneczne nakrycia głowy. Tych rzeczy celowo nie braliśmy ze sobą, gdyż postanowiliśmy kupić je w krajach tropikalnych, gdy będą już potrzebne.
Poniżej zatem lista współtowarzyszy naszej podróży, którzy są rozleniwieni i w żaden sposób nie chcą nigdy maszerować z nami. Musimy nosić ich więc na plecach. Godna odnotowania jest ciekawa zależność, prawdopodobnie nie ujęta w prawach fizyki: są tym ciężsi, im jest goręcej. Dlatego dla nas lekki bagaż to podstawa.
Odzież i obuwie
Pierwsza część naszej podróży przebiegała przez Rosję. Zestaw odzieży potrzebny do podróży po krajach Azji Południowo-Wschodniej, byłby raczej niewystarczający na warunki syberyjskie w późnym październiku. W związku z tym założyliśmy, że z częścią odzieży, pożegnamy się gdzieś na północy Chin. Były to stare rzeczy, leżące gdzieś na dnie w szafach. Spotkał je zatem zaszczyt pozostania na zawsze w dalekim świecie. W rzeczywistości rozstaliśmy się z nimi nie w Chinach, lecz środkowym Wietnamie. Były to:
- kurtki zimowe
- czapki, szaliki, rękawiczki
- grube skarpety
Potwierdzam, że nie warto brać ze sobą dużo odzieży do miejsc, gdzie koszulkę można kupić za 1-2 $. Lepiej kupić nową, gdy nasza już się zużyje, niż nosić 5 zapasowych. W tym miejscu muszę się przyznać, że ja także zapobiegawczo wyjechałam z Polski z 6 sztukami. Paweł prawdopodobnie dopiero teraz się o tym dowie, bo przecież nigdy nie zauważył, że chodzę "aż w sześciu" różnych. Nasza odzież i obuwie:
- po dwie pary długich spodni, które po odpięciu nogawek są krótkimi spodenkami
- po jednej parze krótkich spodenek
- rozpinane bluzy polarowe
- cienki bluzy z długim rękawem
- bluzki z krótkim rękawem (po trzy w zupełności wystarczają)
- bluzki bez rękawów - prawie w ogóle nieprzydatne, koszulka z zakrytymi ramionami jest o wiele bardziej funkcjonalna, chroni przed ostrym słońcem, a poza tym w wielu miejscach w Azji bezrękawnik jest niestosowny
- lekka sukienka - żeby czasem poczuć się bardziej kobieco, na spacer lub wieczorne wyjście na miasto
- bielizna (po trzy sztuki) - większa ilość jest niepotrzebna, ponieważ w po wypraniu wieczorem, o poranku jest już sucha
- strój kąpielowy / kąpielówki
- opaski na głowę typu „buff” – przydatne nie tylko na chłody
- biała lekka chusta - naprawdę wielofunkcyjna, na przykład do przykrycia ramion lub ochrony głowy przed słońcem
- peleryny przeciwdeszczowe
- przeciwsłoneczne nakrycia głowy - dokupione w podróży
- sandały
- lekkie półbuty trekkingowe
- klapki-japonki - dokupione w podróży
Higiena
Wszystko co się zużywa, dokupujemy na bieżąco. Nawet w małych miasteczkach Laosu lub Kambodży nie ma najmniejszego problemu z zakupem pasty do zębów czy proszku do prania.
- mydło w kostce – lżejsze niż np. żel pod prysznic, a gdy potrzeba, służy również zamiast proszku do prania
- szczoteczki i pasta do zębów
- grzebień – zajmuje mniej miejsca niż szczotka do włosów
- krem do opalania – nosimy ze sobą od początku podróży, ale używamy rzadko, przebywając codziennie w tropikalnym klimacie o wiele bardziej efektywne jest noszenie kapelusza i odzieży zakrywającej ramiona, a poza tym po dłuższym czasie skóra przyzwyczaja się do dużej dawki słońca.
- dezodorant – dla oszczędności miejsca mamy jeden wspólny kryształ ałun: damsko-męski
- szampon do włosów
- maszynki i żel do golenia
- ręczniki do ciała – mamy trzy, ale zajmują mniej miejsca niż jeden tradycyjny ręcznik, nosimy jeden ręcznik szybkoschnący z mikrofibry oraz dwie pieluchy tetrowe, które świetnie wchłaniają wodę; taki zestaw bardzo szybko schnie i jest lekki
- mała paczuszka proszku do prania
- krem nawilżający
- pomadka ochronna
- podpaski
- papier toaletowy i chusteczki higieniczne
Dla szczytnego celu, jakim jest ograniczenie wagi i wielkości bagażu trzeba pogodzić się z brakiem takich luksusów, jak: balsam do ciała, lakier do włosów czy mleczko do demakijażu. Choć Paweł uważa, że grzebień i krem nawilżający to także zbyteczny luksus.
Apteczka
Gdy zużyjemy jakieś lekarstwa, dokupujemy je na bieżąco w większych miasteczkach, robiąc zawsze „zapas”. Z dostępnością poniższych leków zazwyczaj nie ma problemu, a ceny są porównywalne do cen w Polsce.
- leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe (paracetamol)
- leki przeciwwymiotne i przeciwbiegunkowe
- leki na ból gardła
- leki wzmacniające odporność: calcium, rutinoscorbin, witamina C
- silny repelent na komary z DEET – w obawie przed malarią mamy dwa opakowania, które wozimy cały czas nietknięte, choć dotychczas, w porze suchej, komary nie są zagrożeniem
- plastry i bandaż
- woda utleniona w żelu i spirytus salicylowy
Elektronika
Sprzęt elektroniczny zabiera dużą część wagi naszego bagażu. Mimo, że na przykład lustrzanka robi na pewno piękniejsze fotografie, my mamy ze sobą naszą starą „pół-lustrzankę”, która waży zdecydowanie mniej i też robi zdjęcia.
- telefony komórkowe z ładowarkami
- aparat fotograficzny (oraz baterie i ładowarka)
- netbook (oraz zasilacz)
- pendrive
- przełączka do gniazdek elektrycznych – uniwersalna, pasuje do wszystkich gniazdek, z których dotychczas korzystaliśmy
Pozostałe
- śpiwory (lekkie, cienkie, o wadze 0,5 kg każdy) – przydatne czasem nawet w tropikach
- plecak ultralekki – skusiliśmy się na niego przed podróżą, fajny gadżet, ale moim zdaniem nie wart swojej ceny, po zwinięciu jest mniejszy niż telefon komórkowy; używamy go czasami, kiedy mamy możliwość pozostawienia gdzieś naszych „dużych” plecaków, w sytuacjach gdy płócienny worek jest niewystarczający, aby spakować potrzebną wodę, jedzenie czy odzież
- portfel zwykły oraz saszetka na szyję, w której trzymamy np. paszporty
- kserokopie ważnych dokumentów – mamy nadzieję, że nigdy nie okażą się przydatne, ale zawsze mogą pomóc na przykład przy zagubieniu paszportów
- zdjęcia paszportowe – kilka sztuk, potrzebne na granicach przy wyrabianiu wiz
- latarka
- zestaw krawiecki (igły i nici) – przydatny częściej niż można by się było spodziewać
- mały scyzoryk z nożyczkami
- okulary przeciwsłoneczne
- kłódka – czytaliśmy przed wyjazdem, że jest bardzo przydatna do zabezpieczania bagażu, ale użyliśmy jej jak dotąd tylko jeden raz
- linka do wieszania prania
- pasek zabezpieczający do bagażu - przydany na przykład do przypięcia rzeczy do bagażnika podczas wycieczki rowerowej
- woreczki strunowe, tzw. ziplocki - przydatne do przechowywania elektroniki, lekarstw czy bielizny; dzięki nim łatwiej utrzymać porządek w plecaku oraz chronią zawartość przed ewentualnym zamoczeniem
- wodoodporny pokrowiec do laptopa
- kubki i łyżko-nożo-widelce – przydają się naprawdę często
- pocztówki z Polski, które wręczamy jako drobne upominki, wyjątkowym dla nas osobom, napotkanym w podróży
- długopis, notatnik
Lista jest dość długa, jednak całość bez problemu mieści się w naszych plecakach. Dzięki temu, że podróżujemy razem, zaoszczędzamy sporo miejsca i wagi na takich rzeczach jak leki, aparat, kosmetyki, które są identyczne w zestawie podróżnika, który wyrusza sam. Za każdym razem, gdy trzeba jakoś upchnąć plecaki w publicznych środkach transportu lub gdy jesteśmy w trakcie kilkukilometrowej wędrówki, naprawdę doceniamy nasz mały i lekki bagaż.
Magda