Przed przyjazdem nad Bajkał bardzo chciałem skorzystać z lokalnego pociągu, który porusza się po trasie zabytkowej kolei, przy samym brzegu najgłębszego jeziora. Jest to tak zwana Kolej Krugobajkalska, lub inaczej po prostu Krugobajkałka. Trasa tej kolei zaczyna się w małym miasteczku Sliudianka i biegnie prawie 90 km poprzez liczne zabytkowe tunele i mosty do portu Bajkał. Po tej malowniczej trasie nad brzegiem Bajkału poruszają się trzy rodzaje pociągów. Pierwszy to kolejka turystyczna wożąca zorganizowane grupy turystów na wycieczki krajoznawcze. Drugi to lokalny pociąg o nazwie „Matania”, który odgrywa znaczącą rolę w życiu nadbajkalskich wiosek. Malutkie osady leżące nad brzegiem Bajkału nie mają żadnej innej lądowej łączności ze światem poza Krugobajkałą i ewentualnie jakimiś górskimi ścieżkami. W związku z tym „Matania” jest swoistym sklepem kolejowym, który dostarcza do tych wiosek produkty spożywcze, chemię gospodarczą, artykuły codziennego użytku, itp. Kursuje kilka razy w tygodniu o stałych godzinach. Prawie 90 km trasę pokonuje bardzo powoli w kilka godzin. Posiada również wagony osobowe, którymi przemieszcza się lokalna społeczność oraz co sprytniejsi turyści. Co sprytniejsi, ponieważ cena za przejazd wynosi około 5 PLN. Trzeci rodzaj pociągów na trasie Krugobajkałki to przejazdy techniczne.
Przed podróżą nad Bajkałm koniecznie chciałem przebyć całą trasę Kolei Krugobajkalskiej lokalną „Matanią” i z powrotem. Ostatecznie ze względu na niskie temperatury i porę roku (krótkie dni) zdecydowaliśmy się zrezygnować z tego rodzaju wycieczki. W zamian za to postanowiliśmy wybrać się na całodniowy trekking tą zabytkową linią kolejową. Teraz wiem, że był to strzał w dziesiątkę i jeżeli kiedyś dane będzie mi wrócić nad Bajkał to z pewnością o wiele bardziej będę chciał znowu ruszyć na pieszą wyprawę po torach kolejowych przy samym brzegu jeziora niż przejechać całą trasę siedząc w wagonie pociągu.
Na wyprawę wybraliśmy się z naszą rosyjską koleżanką Żanną oraz jej bratanicą. Najpierw elektriczką (pociąg podmiejski, elektryczny zespół trakcyjny, coś na kształt naszych polskich EN57) do stacji „Tjomnaja Pad” i dalej ścieżką przez las do wsi Angrasolka. W tej osadzie weszliśmy na trasę Krugobajkałki i od tej pory mogliśmy podziwiać Bajkał i zbocza gór idąc po torach kolejowych. Trasa jest fantastyczna i bogata we wspaniałe widoki. Góry, Bajkał, tory kolejowe, mosty, tunele i galerie tworzą przepiękne krajobrazowe kompozycje. Szliśmy w jedną stronę do pewnego momentu, by zawrócić i mijając Angrasolkę dojść na sam wieczór do Kułtuku. W międzyczasie urządziliśmy piknik, na którym zjedliśmy zupę ugotowaną na wodzie z Bajkału. Woda w jeziorze jest bowiem krystalicznie czysta.
Następnego dnia pojechaliśmy elektriczką na drugi brzeg Bajkału do miejscowości Babuszkin, w której mieliśmy spędzić kolejne dwie noce. Babuszkin to bardzo rozległa syberyjska wieś, w regionie Buriacja. Miejscowość ta nosi nazwę po słynnym rosyjskim rewolucjoniście Ivanie Babuszkinie, który został tam rozstrzelany. Odwiedziliśmy tam cerkiew i muzeum, a na drugi dzień wyruszyliśmy wzdłuż Bajkału aż doszliśmy do kolejnej stacji kolejowej.
Z Babuszkina wyjechaliśmy pociągiem, by przez ponad dobę pokonać następny odcinek trasy kolei transsyberyjskiej i dotrzeć do miejscowości Zabajkalsk. Do naszej ostatniej rosyjskiej miejscowości, która jest jednocześnie przejściem granicznym do Chińskiej Republiki Ludowej.
Paweł